Spóźnione mocno, ale całe dnie zapełnione i taki efekt ;) Jednak w końcu jest!
Długa podróż. Co
robić? No można przesiedzieć te (w moim przypadku) 20 godzin, nic
nie robiąc, czemu nie. Ale można spożytkować ten czas inaczej,
lepiej.
Ja co prawda lubię
się też trochę polenić, po prostu poobijać – nie będe udawać,
że nie. Jednak co za dużo, to niezdrowo, dlatego zaplanowałam
sobie czas w autobusie. W jaki sposób?
Czytanie
Po prostu zabrałam
ze sobą dwie książki (jedną już przeczytałam ponad w połowie,
druga na zapas). Podróż to świetna okazja do uzupełnienia
zaległości w lekturze! I tak siedzisz, więc zamiast gapić się po
prostu w okno, warto przeczytać coś wartościowego, albo po prostu
odprężającego.
Pisanie
Właśnie z autobusu
piszę ten tekst ;) Poza tym lubię przelewać swoje myśli na
papier/klawiaturę – dlaczego nie spisać swoich myśli? Ot tak, po
prostu, w formie pamiętnika, czegokolwiek. I na przykład za rok to
odczytać, zobaczyć, jak wiele się w Twoim życiu zmieniło, jak Ty
sam/a się zmieniłeś/aś.
Nauka
Możesz się też
zwyczajnie pouczyć, choć domyślam się, że prawdopodobnie się
krzywisz na samą myśl (choć mam nadzieję, że się mylę!). Ja na
przykład pierwsze 3 godziny podróży spędziłam, rozwiązując
zadania z matmy – kolega z roku poprosił mnie o pomoc, bo jutro
jest poprawka, więc why not?
Planowanie
Możesz też
zaplanować. Cokolwiek. Treningi, wyjazd, rzeczy do zrobienia,
posiłki. Zawsze będziesz mieć już jakiś plan działania na
przyszłość, który na pewno ułatwi Ci życie w pewnym momencie ;)
Ja później mam zamiar zrobić orientacyjny plan wydatków (plan
ogólnego działania już mam ;) ) i może posiłków? Zobaczymy :)
Rozmowa
Rozmowy z bliskimi –
po prostu. Komunikatory, tradycyjne telefonowanie. Zdzwoniłam się z
tatą, przyjaciółmi (póki nie wyjechałam z Polski) i w ten sposób
umiliłam sobie podróż a jednocześnie uświadomiłam najbliższym,
że o nich pamiętam i chcę być z nimi w stałym kontakcie :)
Minęło już ponad
6 godzin, odkąd jestem w drodze. Czeka mnie jeszcze ponad dwa razy
tyle. Część mam zamiar przespać jak gdyby nigdy nic (jednak
półtora metra wzrostu to fajna sprawa! Wszędzie się zmieszczę ;)
), żeby jutro mieć siły na cały dzień. I nie zamierzam się
nudzić ani siedzieć bezczynnie. Ten wpis czytasz w momencie, kiedy
jestem już na miejscu, z rodzinką (niestety jestem już poza Polską
i nie mam jak opublikować tego posta :( ). Teraz przyjdzie pora na
nowe doświadczenia, którymi się z Tobą podzielę, zainteresowany?
:)
A Ty, jak radzisz
sobie w podróży? Może podasz jakieś sposoby? A może chcesz
przeczytać, co zabieram ze sobą w tak długą trasę? Daj znać! :)