wtorek, 5 czerwca 2018

#CoPoMaturze - ekonomia

Nieważne, czy jesteś moim stałym czytelnikiem, czy trafiłeś tutaj, bo nie wiesz, co po maturze. Chcę Ci dzisiaj opowiedzieć, dlaczego wybrałam ekonomię, co robiłam w liceum i czy ekonomia to dobry wybór?
Biorę udział w akcji #CoPoMaturze ponieważ sama w liceum chciałabym móc znaleźć coś takiego w internecie i móc się czegoś więcej dowiedzieć :)



Byłam w liceum na profilu mat-chem-fiz. Wiedziałam, że chcę iść na polibudę. Nie wiedziałam, co dokładnie chcę robić, ale byłam pewna że coś, gdzie będzie dużo matmy i po prostu potem będę inżynierę. W międzyczsie w liceum zmieniałam pomysł na kierunek studiów co chwila. Myślałam o wszystkim - nawet o dziennikarstwie i filologii polskiej! 
Ostatecznie postanowiłam pisać rozszerzenie z matmy i fizyki. Miałam w głowie już mniejszy zakres potencjalnych kierunków: fizyka, mechanika i budowa maszyn, automatyka i robotyka. Ostatecznie podczas matur wybrałam - automatyka i robotyka na PK.

Dostałam wyniki matur, usiadłam przed komputerem w celu rejestracji na studia. Mówię do taty "szykuj kasę tata, za chwilę będę się rejestrować na Politechnikę Krakowską". Tata powiedział "hmmm, jesteś pewna? Z matematyki i języków jesteś dobra, ale z fizyki już mniej. A może ekonomia?".

Tata miał rację. Z fizyką miałam ogrooomne problemy. To była moja bolączka podczas liceum. To znaczy jak już coś załapywałam to miałam fun, ale droga do załapania była długa. Teraz już wiem, że to przez obijanie się na lekcjach, ale już trochę późno na odkręcenie tego ;) 

Stwierdziłam - raz kozie śmierć. Nigdy nie rozumiałam ekonomii, nigdy o niej nie myślałam, ale z drugiej strony z moim uwielbieniem do matmy i języków to może być coś dla mnie! Wiedziałam, że to ostatni dzień rekrutacji na UŁ i tak oto wylądowałam na ekonomii w Łodzi.

Jak się studiowało?

Na każdym semestrze był przedmiot matematyczny (matematyka, ekonometria, statystyka opisowa, ekonomia matematyczna itp itd). Jeśli chodzi o języki - na licencjacie miałam półtorej roku angielskiego (były też inne jezyki do wyboru, ale na koniec na moim roku utworzyły się dwie grupy angielskiego i jedna niemieckiego jeżeli dobrze pamiętam).

Było też pełno innych przemiotów - makro i mikroekonomia, które łączyły w sobie matematyczne zagadki z opisówką (tak bardzo w skrócie mówiąc). Plus to są dwa podstawowe przedmioty na ekonomii. 


Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej - zapraszam na moją stories na @costudiować - wśród wyróżnionych, podpisana jako ekonomia (umieszczam link bezpośredni, ale gdyby nie działał, to wiecie jak znaleźć). 

Skończyłam zarówno licencjat jak i magisterkę. Co mi dały te studia? Wiem, że jeszcze dużo nie wiem :) Do sesji raz się przykładałam a raz nie - zależało od mojego humoru. Moim zdaniem ekonomia jest pojęciem tak obszernym, że ciężko uznać było jakikolwiek przedmiot za zapychacz (no dobra, podczas studiów tak myślałam, teraz zmieniłam zdanie) i każda wiedza na koniec jest przydatna.

Osobiście bardzo podobało mi się na ekonomii to, że nie miałam jednego rodzaju nauki - musiałam uczyć się zarówno jako ścisłowiec jak i human. Nie wiem, czy dobrze się wyraziłam: wśród przedmiotów były takie, które wymagały przerobienia setek zadań aby zrozumieć temat, ale również inne (jak na przykład historia gospodarcza, OWI, różne rodzaje prawa) na których zaliczenie należało obłożyć się notatkami i się uczyć.

Czy to był dobry wybór? Uważam że tak i nie. Nie, ponieważ jestem ciekawa, jak bym się sprawdziła na studiach technicznych. Z drugiej jednak strony okres studiów był dla mnie raczej hmm... studencki - tu nauka, tam impreza, życie w akademiku. Na koniec i tak nie pracuję w zawodzie (ale jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa!), natomiast studiowanie ekonomii poszerzyło bardzo moją perspektywę ogólnego patrzenia na świat i schematy myślenia.

Jeśli masz jakieś pytania na temat studiowania ekonomii 
- pytaj śmiało w komentarzach! 
Pomogę jak tylko będę mogła. 
Możliwe, że czegoś nie dopowiedziałam a jest dla Ciebie istotne - chętnie odpowiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz