Pomijając wyjazdy i obronę magisterki - 2017 rok spędziłam we Włoszech. Sprawdza się tutaj "jaki Nowy Rok, taki cały rok" ;)
Jaki był 2017? Czego się nauczyłam? Czy jestem zadowolona i również rok 2018 chcę spędzić w tym kraju? A może jestem rozczarowana?
Cóż, 2017 był ciężkawy. Zderzyłam się z rzeczywistością włoskiej uczelni. Potem polskiej ;) Ale na koniec jestę magistrę i... nie zmieniło to nic, tak jak myślałam ;)
Poza tym, że już nie stresuję się sesją, nie budzę się rano z przerażeniem, ile jeszcze przede mną nauki. Kiedy mam wolny dzień - mam naprawdę wolne, dotąd nieznane uczucie.
W międzyczasie pozwiedzałam Włochy, byłam w Pradze i Bratysławie. Odkryłam też trochę Polski. Nauczyłam się, że we Włoszech biurokracja potrafi zepsuć humor. Ale więcej jest rzeczy, które ten humor poprawiają - więc brnę dalej! Przekonałam się, jak działa włoska służba zdrowia - to był dla mnie lekki szok, ale ok, inny system i tyle. Najważniejsze, że działa.
Nauczyłam się włoskiego. Jasne, wcześniej też się jakoś komunikowałam, ale... teraz jest lepiej :)
Pierwszy raz spędziłam tu Wielkanoc, trzeci raz Boże Narodzenie i Sylwestra.
Duuużo rzeczy zadziało się we mnie. Lata 2016 i 2017 były pod tym względem najbardziej rozwijające, jeśli chodzi o samopoznanie. I przyznam, że przeprowadzka do Włoch miała w tym duuuży udział.
BestNine2017 z mojego nieblogowego instagrama. Miłość, przyjaźń, podróże i relaks :) ... no i ciasteczka ;) |
Ciężko mi porównać ten rok z poprzednim, bo był po prostu inny. To jaki będzie 2018?
Mam nadzieję na osiągnięcie pewnego rodzaju stabilizacji. We Włoszech. Postanowiłam już na 100%, że chcę tu zostać (do tej pory chciałam tu zostać, ale nie byłam pewna, czy będę mogła - potrzebowałam tego czasu na zrozumienie, czy jestem w stanie się tu zaklimatyzować tak, jak w Polsce). Mam nadzieję, że uda mi się zwiedzić przynajmniej tyle samo, co w zeszłym roku, jeśli chodzi o samą Italię. Hmm, może wybiorę się na południe? W każdym razie zdecydowałam, że chcę zwiedzić całą Europę. Nie, nie w tym roku, ale czas zacząć ;)
Na pewno chcę zrobić progres jeśli chodzi o język włoski. I nareszcie odkurzyć francuski - teraz naprawdę będę miała na to czas :)
Ostatnim (last but not least) priorytetem na 2018 jest ten blog - chcę Wam pokazać, że we Włoszech żyje się dobrze. Chcę obalić trochę stereotypów (w które - o zgrozo! - sama wierzyłam). A w tym wszystkim chcę Was zachęcić do spełniania swoich marzeń. Nawet, jeśli wydają Wam się nierealne. Dwa lata temu podjęłam decyzję, że wyjeżdżam na Erasmusa. To była decyzja podjęta z moją siostrą na kacu. Jakie są efekty - widzicie sami.
Zupełnie przez przypadek zrealizowałam kilka cichych marzeń i to największe, w które nikt nie wierzył i pukał się w głowę. Studiowałam w Bolonii, nauczyłam się włoskiego, znalazłam swój dom i zakotwiczyłam się we Włoszech.
Życzę Wam, żebyście w 2018 roku spełnili swoje marzenia - nieważne, co mówią inni. Wy róbcie po swojemu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz