czwartek, 28 grudnia 2017

Włoskie święta

W tym roku spędzam swoje 3 święta we Włoszech.
Co mnie zdziwiło? Jak bardzo różnią się włoskie zwyczaje od polskich?

Zdjęcie sprzed dwóch lat, ale z tego roku nie mam :D



Część opowiedziałam już na moim instagramie. Świąteczne obżarstwo już za mną, więc zbieram się za zebranie na piśmie moich włoskich doświadczeń świątecznych.  W 2015 i 2016 roku święta spędziłam w mieszance polsko-włoskiej (trochę Polaków, więcej Włochów, połączenie krwi włoskiej i polskiej też się znalazło :) ). Za to tegoroczne święta były już bardziej włoskie - na wigilii byłam jedyną nie-Włoszką. Jakie są różnice w świętowaniu?

Spore.

W moim domu rodzinnym choinkę ubierało się zawsze 24 grudnia. We Włoszech ubiera się ją już 8.12 - Niepokalane Poczęcie Świętej Maryi Panny, we Włoszech dzień wolny. 

Nie ma tu tradycji łamania się opłatkiem. Jestem niewierząca, więc nawet mnie to cieszy, ale to była pierwsza rzecz, która zwróciła moją uwagę.
Nie ma też 12 potraw wigilijnych. To znaczy stoły są pełne, ale brak symboliki 12-stki. Mi tam wszystko jedno, nigdy nie przywiązywałam do tego wagi ale... Jak to tak bez barszczu z uszkami???

Właśnie, za to w pierwszy dzień świąt jada się tu rosół z tortellini. Posypany parmezanem - w tym roku nie jadłam i żałuję, bo bardzo lubię :)

Wracając do kolacji wigilijnej - ryby, ryby, ryby i jeszcze raz ryby
Był i dorsz, i krewetki. To tak między innymi - reszty nie pamiętam. Wiem tylko, że musiałam pytać, jak to się je - niech żyje ignorancja, ale kto pyta, nie błądzi :D

Po kolacji kawka, alkohol, dzieci rozpakowują prezenty. Kiedy wszyscy się rozeszli, my spotkaliśmy się ze znajomymi - w Polsce chyba jest podobnie. 

Rzecz o której chciałam Wam wspomnieć na instastories, ale koniec końców nie dałam rady - wojna pomiędzy pandoro i panettone. Jeśli klikniecie w linki, zobaczycie, co to :) Podstawowa różnica to fakt, że w panettone są rodzynki, których brak w pandoro. I tu zaczyna się wojna... Zwolennicy panettone uważają, że pandoro jest smutne i bez smaku. Są dwie drużyny - team panettone i team pandoro. Ja tam nie rozumiem - ważne, że słodkie :D Ja zjem wszystko co mi dadzą, w celu wprowadzenia pokoju na polu bitwy oczywiście!

Poza tym podobnie jak w Polsce - rodzinna atmosfera, wszyscy spotykają się razem, rodzina się zjeżdża itp itd.  I chociaż z punktu widzenia hmmm ważności wydarzeń w kalendarzu katolickim, to Wielkanoc jest tym ważniejszym dniem, to w obydwóch krajach większą uwagę przywiązuje się jednak do okresu Bożego Narodzenia. 


Mam nadzieję, że spędziliście dobrze okres świąteczny :)

A teraz... Jakie macie plany na Sylwestra? To już w niedzielę! :o

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz