środa, 3 października 2018

Pierwsze (?) urodziny

Cześć!
Ostatnio wśród powiadomień na Fb zobaczyłam takie coś:



To tylko data orientacyjna, ten blog istnieje już od wielu lat, ale taką, a nie inną formę przybrał mniej więcej rok temu. Z tej okazji chciałam się z Wami podzielić tym, co się zmieniło w ciągu tego roku, a także powiedzieć, co czeka tego bloga w przyszłości.



Ostatnie 12 miesięcy przyniosło mi oficjalną przeprowadzkę do Włoch - żyłam tu już wcześniej, ale to po obronie padła ostateczna (jak na razie) decyzja o zamieszkaniu we Włoszech. Szukałam pracy, byłam na kursie z rachunkowości, znalazłam pracę (kompletnie niezwiązaną ze studiami...), zameldowałam się, zapisałam się do tutejszego NFZ, zwiedziłam trochę Włoch i Europy. Zaczęłam nagrywać na YouTube. Oprócz tego zaczęłam konstruować też tutaj swoje życie "społeczne" - żyjąc na prowincji to nie jest takie łatwe. 

Tak naprawdę nic nie jest łatwe. Mam tu na myśli emigrację. Każdy przeżywa to inaczej, radzi sobie w inny sposób. Ile osób, tyle sytuacji.

Ja osobiście radzę sobie i świetnie, i słabo. Niestety ta słaba strona mnie lekko przyćmiła przez ostatnie miesiące. Dlatego zniknęłam nieco z social mediów i z bloga. Prawdę mówiąc to brak motywacji i chęci do blogowania to była tylko "przykrywka" i efekt trochę poważniejszych problemów.

W rzeczywistości przygniótł mnie ciężar "zaczynania od nowa", dorosłego życia, kiepskiej pracy, niskich zarobków, braku czasu i wszystkiego innego, co związane z powyższym. To tak w dużym skrócie. 

Nie miałam ochoty pisać o Włoszech tak po prostu. Nie miałam ochoty się z Wami dzielić zbyt wieloma rzeczami, bo skończyłoby się na narzekaniu i frustracji. 

Pomyślałam jednak - tyle osób przeprowadza się za granicę! Oprócz porad praktycznych (które do tej por się tu pojawiały), potrzebne są też rozmowy o emocjach. Nie jestem psychologiem, moje wykształcenie nie jest zupełnie związane z tą tematyką. Jednak wiem, co siedzi w głowie emigranta. Jasne, nie każdego ;) Na pewno są osoby, które przeżywają podobne rozterki jak ja. 

Z tego powodu chcę nieco zmienić kierunek bloga. Może nie tyle zmienić, co rozszerzyć? O emocjach łatwiej mi pisać, niż o sprawach "technicznych". 

Brakuje mi Was i pisania. Tak po prostu. I wiem, że mam coś dobrego do przekazania, ale chcę to zrobić jak najlepiej. Kibicujcie mi :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz