Razem z Anią odwiedziłyśmy Wenecję. Dlaczego warto jechać do Wenecji? Jak zwiedzać Wenecję? Przeczytajcie ten wpis, jeśli chcecie się tego dowiedzieć!
Warto jechać do Wenecji. Nie mam co do tego wątpliwości. To bardzo wyjątkowe miejsce. Kiedy pierwszy raz tam dotarłam, nie umiałam wydusić z siebie słowa (ok, poza tym byłam na kacu, ale gwarantuję Wam, że to też kwestia wrażenia, jakie na mnie wywarła Wenecja!). Mosty, woda (uwielbiam wodę!), ogólnie całokształt. Miasto na wodzie jest warte odwiedzin.
Po prostu Wenecja to miasto jedyne w swoim rodzaju. Jednak warto wiedzieć, jak się zabrać do odwiedzin tego miejsca, żeby nie wydać całych oszczędności.
Na pewno nie jeść na placu świętego Marka (piazza San Marco). Tam kawę wypijecie za 10 euro, a według mnie wystarczy wydać 1 euro. Jeśli chcecie wiedzieć, gdzie wypić kawę w Wenecji, to Ania pokazała mi super miejsce!
Obiad w Wenecji - margherita za 7 euro to normalka. Taniej chyba ciężko coś znaleźć... Trzeba przyznać, że jest to miasto typowo turystyczne, więc i ceny są odpowiednie. Małe piwo za 5 euro to też niż nadzwyczajnego. Duże piwo już za 7 euro.
Przepływ gondolą - spoko, jeśli macie ochotę na wydatek rzędu 400-500 zł za pół godziny w łódce, to mi nic do tego! Ale uważam, że nie jest to punkt obowiązkowy. Ja nigdy gondolą nie płynęłam, być może któregoś dnia (kiedy będę sławna i bogata) się wybiorę, ale moim zdaniem można sobie darować tą atrakcję.
Należy też nastawić się na błądzenie w labiryncie. Tak, Wenecja jest labiryntem. Ale jakim ładnym! Wąskie uliczki mnie zawsze zachwycały!
Chętnie wrócę tam czwarty raz, jednak dla mnie nie jest to chyba ulubione miasto. Zdecydowanie nie chciałabym tam mieszkać. Przez kilka miesięcy - jasne, chętnie bym zweryfikowała swoje poglądy! Ale wątpię, żebym chciała się tam zatrzymać na stałe. Wenecja jest dla mnie zbyt tłumna (nawet w środę, kiedy jest cała zaśnieżona) i zbyt komercjalna.
A Ty - byłeś już w Wenecji? Podobała Ci się? Daj znać, jeśli znasz jakieś fajne (i nietypowe) miejscówki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz