czwartek, 15 lutego 2018

Czy kupię we Włoszech... #1

Wydawać się może, że globalizacja daje nam szerokie pole do popisu gdziekolwiek jesteśmy. W Europie to już w ogóle! Wszystkie produkty ogólnodostępne, Unia Europejska otworzyła rynek i dzięki temu w Biedronce lub w Lidlu możemy zrobić włoskie/hiszpańskie/meksykańskie zakupy na tygodniach tematycznych.
Jasne, ale sprawa się komplikuje, kiedy całe życie mieszkamy w jednym kraju, mamy swoje przyzwyczajenie i chcemy je kontynuować po przeprowadzce za granicę.
Nie wszystkie produkty, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce, znajdziemy we Włoszech.
Czasem znajdziemy je w innym dziale lub w innym sklepie.
Na przykład śmietankę.


Śmietanka oczywiście jest. W sklepie spożywczym, jak zawsze. W lodówce lub poza lodówką. Kucharka ze mnie marna, dlatego nie dziwcie się, że w Polsce zawsze miałam problem, którą śmietankę kupić. Trzydziestkę? Osiemnastkę?

We Włoszech tego problemu nie mam. Na opakowaniu znajdziemy oczywiście informacje, do czego najlepiej użyć danego produktu. Jednak kiedy koleżanka dała mi przepis i powiedziała "kup śmietankę trzydziestkę", no to miałam problem.
Rozwiązałam go, nie kupując śmietanki.

Mleko jest. Ale ponieważ ja mleka nie piję, szukałam mleka ryżowego. Znalazłam. Tak samo jak i kokosowe i sojowe. Jednak przeskok cenowy jest spory. Wiem, w Polsce również. Można jednak kupić takie fancy napoje za cenę zbliżoną do ceny "normalnego" mleka. We Włoszech już trudniej.

We Włoszech nie kupimy kaszy. Jest kus kus, ale kasza gryczana niestety nie istnieje. Przynajmniej w supermarketach, do których udaję się zazwyczaj. Ba, nie umiem wytłumaczyć Włochom, czym jest kasza. Nie jestem w stanie nawet tego przetłumaczyć na włoski... Trochę nad tym ubolewam.

Podobnie z płatkami owsianymi... Tego nawet we włoskiej wikipedii nie ma. Dodam, że w Polsce owsianka była moim standardowym śniadaniem... 
Sprostuję - gdzieś mi mignęły na półce sklepowej. W dziale zdrowego jedzenia (bez glotenu, bez cukru, bez tłuszczu, bez smaku). Nie kupiłam ich ponieważ cena była zdecydowanie za wysoka. 


Podobają Wam się wpisy w takiej tematyce?
Jakich produktów jesteście ciekawi? Nie tylko spożywczych - dajcie znać w komentarzach!




6 komentarzy:

  1. Oj, znam (po trosze) Twój ból! Nie mogę glutenu i nabiału i w sklepach zostają mi tylko regały eko/ze zdrową żywnością... wkurza mnie też, że za mleko migdałowe muszę płacić czasem nawet 15 złotych... dobrze, że mam kasze wszelkiej maści bez problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te regały mnie zniechęcają... Jakby nie można było tych produktów umieścić razem z pozostałymi? Po prostu mają inne cechy, ale chleb to chleb, nieważne z czego zrobiony! O ile rozumiem wyższe ceny, o tyle nie jestem przekonana czy naprawdę muszą być aż tak wysokie... Nigdy nie analizowałam kosztów produkcji eko/zdrowych produktów, więc nie chcę oceniać.

      O tak, kasza to jest to <3

      Usuń
  2. Fajna porcja włoskiej egzotyki, ale żeby owsianki nie było? dziwne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest, to droga. Też się zdziwiłam, na początku wręcz załamałam, że nie będę mogła robić swoich ulubionych śniadań. Szczerze mówiąc do tej pory nie znalazłam godnego zamiennika owsianki...

      Usuń
  3. Ciekawy wpis, nie wiedziałam, że tam nie ma tych produktów. Ale zapewne są inne, których my nie mamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, są też inne rzeczy, których z kolei czasem mi w Polsce brakowało. Na ten temat też na pewno napiszę!

      Usuń